Jestem na ostatnim roku studiów dziennych (II magisterskie uzupełniające). W tym roku zaczęłam równolegle podyplomówkę z oligofrenopedagogiki (dział ped. specjalnej zajmujący się niepełnosprawnością intelektualną). Wraz ze mną wiele innych osób podjęło się tego zadania.
Doczekaliśmy czasów, że rzadko kiedy jeden dyplom pozwala uzyskać pracę i utrzymać się w niej. [Swoją drogą ktoś taki jak pedagog czy dydaktyk szczególnie powinien o tym pamiętać]. Coraz częściej wymaga się od kandydatów różnego rodzaju kwalifikacji i dużego doświadczenia zawodowego. [O ile w sekcji rekrutacji nie bierze się pod uwagę znajomości – pisząc kontrowersyjnie].
Cóż, nikt wybierając się do jakiejś szkoły nie dostał gwarancji znalezienia pracy, realizacji etc, więc każdy powinien mieć świadomość potrzeby dokształcania się. Czy Wy także staracie się zdobyć jak najwięcej wiedzy i praktyki?
Ja chętnie biorę udział w różnego rodzaju szkoleniach,a po obronie mgr mam w planach zacząć kilkuletnią szkołę psychoterapii systemowej. Mam takie wewnętrzne potrzeby i staram się je zaspokoić. Ograniczeniem niestety są pieniądze, na samą podyplomówke zbierałam rok! To smutne, czasem można mieć potencjał, zdolności i chęci, ale bez funduszy nie zawsze dane nam jest zrealizować cel. Szkoły swoją drogą, odniesienie do rzeczywistości swoją. Cieszę się, że poza docenianiem nauki, jestem także praktykiem od ponad 3 lat. A u Was jak to wygląda?
Chciałam też zwrócić uwagę na to, że irytują mnie podstawy studentów powtarzających, że „po studiach nie ma pracy”. Dobrze, nie żyjemy w bajce, ale zawsze słysząc takie hasło pytam: ” a co robisz, by tą pracę zdobyć?” Dlaczego więc mnie to irytuje? Bo zazwyczaj odpowiedź na powyższe pytanie jest negatywna.
Jakie Wy macie zdanie w związku z powyższym? Ja oczywiście nie twierdzę, że doszkalanie się i praktyka (np. w wolontariatach) są pewnikiem i wróżą świetlaną przyszłość, ale warto robić wszystko, a przynajmniej wiele, by się nam udało.
***
PS Dostałam najwyższe Stypendium Rektora dla Najlepszych Studentów! Płakałam ze szczęścia, bo to dla mnie niesamowita satysfakcja!:-)
PSS Jeszcze nie napiszę Wam o co chodzi, ale we wtorek – mam nadzieję – dostanę jedną z najbardziej szczęśliwych informacji. Trzymajcie zatem kciuki! 😀