Wczoraj miałam okazję być na spektaklu P. Czajkowskiego pt. „Jezioro Łabędzie” w wykonaniu Russian National Ballet. Opowiada historię księżniczki zaklętej w łabędzia i jest wystawiany od 1877 roku w wielu krajach.
Przyznam szczerze: na sztuce się nie znam, ale mam prawo wyrazić własne zdanie. Niewątpliwie, było to najważniejsze wydarzenie kulturalne w moim życiu. Ogromnie cieszę się, że mogłam pozwolić sobie na nie, ponieważ jestem pod wielkim wrażeniem aż do teraz! Balet był bardzo profesjonalny; niesamowita synchronizacja ruchów, wytrenowanie i mimika. Zauważalne było, że sztuka ta szlifowana jest przez kilkanaście czy kilkadziesiąt lat. Poświęcenie, oddanie, pasja. Chylę czoła przed tym niesamowitym kunsztem.
Muzyka Czajkowskiego była balsamem dla moich uszu. Budowała nastrój, tworzyła atmosferę. Niejednokrotnie przyprawiała mnie o mocniejsze bicie serca. Wracam do niej nieustannie filmiki erotyczne.
Niestety, nie omieszkam również wspomnieć o negatywnym aspekcie przedstawienia, a mianowicie postawie publiczności. Byłam bardzo zdegustowana i zniesmaczona wyglądem innych osób. Nie twierdzę, że każdy z nas ma włożyć na taką okazję nie wiadomo jak drogie i eleganckie ubrania, jednak sportowa bluza, pstrokaty sweter, mini poniżej (a może wyżej?) normy i szare, pasiaste skarpety do szpilek to „lekkie” przegięcie. Nie wierzę w to, że ponad połowa osób z całej hali, która przyszła w takim stylu nie ma w swoim domu czegoś bardziej gustownego.
Zupełnym nietaktem było także wychodzenie i rozmawianie w trakcie oraz możliwość zakupu coli, gotowanej kukurydzy i lodów jeszcze przed rozpoczęciem. Spodziewałam się w tym względzie bardziej wyjątkowego podejścia do sprawy.
Jak natomiast klaruje się uczestnictwo w tego typu wydarzeniach kulturalnych w dzisiejszej Polsce? Niestety, wyjścia do teatru, filharmonii czy opery są drogie ( w moim mieście wahają się w granicach od 15 do 110 zł). Jednak uważam, że jeśli mamy taką możliwość, warto raz na jakiś czas w ten sposób spędzić wieczór. Myślę, że „Jezioro Łabędzie” otworzyło mnie na kulturę i będę częściej decydować się na teatr niż kiedyś.
A jak to u Was wygląda? Czy macie potrzebę kosztowania takiej sztuki?