Dla wielu ludzi Nowy Rok jest przełomem. Co chwilę słyszy się o postanowieniach ustalonych jeszcze przed Sylwestrem. Z moich obserwacji wynika, że zamierzenia znajomych dotyczą przede wszystkim odchudzania, rzucania palenia, oszczędności, regularnego uprawiania sportu itp. Niestety, zauważyłam również, że działania temu sprzyjające upadają jeszcze przed końcem pierwszego miesiąca. Dlaczego tak się dzieje? Chyba każdy, komu kiedyś coś nie wyszło, powinien sobie sam odpowiedzieć.

Mnie również zdarzało się nie jeden raz formułować cele ostatniego dnia grudnia, jednak zauważyłam, że wielkie przełomy zdarzają mi się raczej w ciągu roku. Poza tym, lepiej mi jest weryfikować plany przez całe dwanaście miesięcy. W moim przypadku, nie ma sensu czekać na konkretną datę, najlepiej zacząć już dziś! W każdym tygodniu coś sobie postanawiam i dążę do tego, by się udało; wytrwałością, metodą prób i błędów oraz innymi wypracowanymi przez lata sposobami. Bywa z tym różnie. Wiem, że najtrudniej, acz najwspanialej jest pracować nad samym sobą i głównie to biorę pod uwagę.
Ostatnio ktoś mnie zapytał czym różnią się plany od marzeń, odpowiedziałam, że te drugie dla większości ludzi są czymś, co się nie spełnia, jest zbyt odległe. W moim życiu plany i marzenia idą ze sobą w parze. Nie boję się po nie sięgać.
A czy Wy, Drodzy Czytelnicy zrobiliście listę postanowień? Czy potrzebujecie przełomów, by podjąć chęć zmian? A może nie macie takich potrzeb?

PS Już za tydzień w czwartek (12.01.) rozpocznie się głosowanie sms w konkursie Blog Roku. Koszt 1,23 zł zostanie przekazany na cele charytatywne. Jeśli już teraz uważasz, że warto oddać głos na ten blog – dziękuję. Więcej info na www.blogroku.pl