Większość z nas potrafi w pierwszej kolejności wymienić swoje wady, dopiero później zalety. Ba, nietrudno się niekiedy zorientować, że w naszym postrzeganiu jest ich o wiele więcej niż tych drugich. Od czego to zależy? Jak sądzicie?

Odetnijmy się na chwilę od tego, jakie widzimy w sobie słabe strony. Czy nad nimi pracujemy czy nie – dziś nie będziemy się na nich koncentrować. Porozmawiajmy o zasobach, czyli naszych zaletach, silnych, mocnych, dobrych cechami. Po co je w sobie rozpoznawać? Wyobraź sobie, że idziesz np. na rozmowę kwalifikacyjną lub poznajesz kogoś, kto Ci się bardzo podoba. Jak się wtedy zaprezentujesz? Wnosząc na pierwszy plan swoje deficyty? Na pewno nie! Na pewno będziemy chcieli uwydatnić to, co w nas najlepsze (w drugim przypadku niekoniecznie świadome). Ażeby tak się stało, warto zastanowić się nad tym, co w sobie lubimy i co może nam się przydać w różnych sytuacjach.

Absolutnie proszę tego nie mylić z popadaniem w samozachwyt i narcyzm. Po prostu taka znajomość własnego wnętrza jest konieczna do tego, by odnieść sukces, zrealizować cel, budować trwały związek czy chociażby żyć w zgodzie ze sobą.

Jednak jest w tym pewna pułapka! Jedna cecha może być zarówno przez nas, jak i przez innych odbierana dwojako. W moim przypadku jest to np. bezpośredniość – dla jednych jest to złotem, dla innych czymś, co powinnam wykorzenić. Nauczyłam się po prostu korzystać z niej głównie w relacjach z bliskimi, którzy należą do pierwszej wymienionej grupy.

Jak można wskazać swoje atuty? Najprościej wypisać je wszystkie na kartce. Spróbuj.

Udało się? Jesteś tym zdziwiony? A może już dużo wcześniej zdawałeś sobie z nich sprawę?

Można również podzielić je na kategorie, np. PIES (psychiczne, intelektualne, emocjonalne, społeczne) lub określać je adekwatnie do realizacji założonego celu czy sytuacji, bo przecież każdej możemy czerpać z innych źródeł.

Być może nie potrzebujesz robienia notatek z tego, o czym wyżej wspomniałam. Masz do tego święte prawo. Ja w życiu przekonałam się, że umiejętność wzmacniania własnego potencjału rozwija nam cały wachlarz możliwości.

I jak, Drogi Czytelniku się do tego odniesiesz? Czekam na refleksje!