Od kiedy już zyskujemy świadomość, zaczynamy zdawać sobie sprawę z tego, że każdego dnia stajemy przed jakimś wyborem; mniejszym, większym, w sprawach błahych i ogromnie poważnych. Na jakiej podstawie podejmujemy decyzje?

Przede wszystkim, dużą rolę odgrywają nasze wcześniejsze doświadczenia. Nie bez znaczenia pozostaje to, co się stało, lub czego nie mieliśmy szans poznać, w jakich okolicznościach i z kim. Tę bazę, którą posiadamy możemy wykorzystać na zasadzie podobieństw: „zrobię tak i tak, bo kiedyś już się w ten sposób udało” lub zupełnie się przeciwstawić temu, co miało miejsce wcześniej: „tym razem postąpię inaczej, tamten sposób nie poskutkował”. Czy rzeczywiście tak jest? Czy może raczej w grę wchodzą ograniczenia typu: „nigdy się nie udało, a więc już nigdy się nie uda”?

Podejmowanie decyzji. Im jest się starszym i dojrzalszym, tym więcej z nimi mamy do czynienia. Od szczegółowych do najbardziej ogólnych. Wszystkie w mniejszym lub większym stopniu mają wpływ na różne obszary naszego życia.

Punkt drugi: wartości. Czy potrafiłbyś wymienić pięć z nich, które stanowią dla Ciebie niepodważalny priorytet? Czym się w życiu kierujesz? Czy potrafisz podać przykłady ze swojego życia, w których nadałeś im kształt?

Oczywiście, wybierając w sklepie proszek do prania, nie będziemy robić sobie tego typu autoanalizy, jednak stojąc pomiędzy dwoma rozbieżnymi możliwościami (np. realizacja w pracy zawodowej za granicą i związek partnerski ) – już tak.

Warto zastanowić się nad tym, co tak naprawdę jest ważne, do czego się dąży. Jeden z prowadzących szkolenia w związku z godzeniem odległych biegunów zaproponował nam stworzenie tzw. piramidy. U jej podstaw leżą 3 wartości związane z jednym wyborem, tuż obok trzy z drugim (razem sześć). Jej budowanie polega na łączeniu ich kolejno (parami) w inne wartości budujące następny segment i tam do samej góry, gdzie zostanie jedna. Najprawdopodobniej to najwyżej usytuowane hasło stanowić będzie kompromis. Na początku absolutnie mnie to nie przekonało, jednak mam prawo zmienić zdanie, co właśnie uczyniłam.

Ponadto mając przed oczami różne opcje do wyboru, można także zrobić listę plusów i minusów, zysków, strat etc. Nawet, jeśli zdarza się postanawiać błędnie, pamiętajmy o tym, że każdy przecież błędy popełnia, nic nie dzieje się bez przyczyny, a my „w życiu zawsze podejmujemy najlepsze z dostępnych decyzji”.

A jak to wygląda u Was? Długo zastanawiacie się nad wyborami czy raczej prędko to następuje? Wiecie jakimi kierujecie się wartościami i pamiętacie o nich codziennie? Czy zdarza Wam się długo żałować postanowień?

Inspiracje: rozmowy z T., szkolenie dot. narzędzi coachingowych z Jakubem Turańskim – dziękuję!