Eliminacje do Grand Prix

Poszedłem sobie na ten żużel, bo zapowiadał się ciekawie. Stawka całkiem niezła, przede wszystkim wyrównana. Szkoda, że tor był bardzo twardy, bo walki mogło być jeszcze więcej.

Zaskoczył mnie przede wszystkim Michał Szczepaniak. Walczył dzielnie, powiem szczerze, że jeszcze nie widziałem go tak zadziornego. W nagrodę pojedzie w eliminacjach do SPG. Swoje pojechali Walas, Rafał Dobrucki i Sebastian Ułamek, Miedziak potwierdził, że w Zielonej Górze jeździ mu się bardzo dobrze, Ogór pokazał, że wyniki w lidze nie są dziełem przypadku. To może tyle o tych, którzy nie zawiedli.

Negatywnie zaskoczył mnie przede wszystkim Karol Ząbik. Nie spodziewałem się, że jest aż tak słaby. To nie przypadek, że grzeje ławę w Toruniu. Widać na razie walka o skład mu nie służy. Nie jest do niej przyzwyczajony. Przecież zawsze spokojnie łapał się do drużyny. Ten sam problem miał w ubiegłym roku Adrian Miedziński. Widać, ten rok Ząber musi poświęcić na zaadaptowanie się w nowej rzeczywistości, a od nowego sezonu może znów zacząć walczyć na poważnie.

Zupełnie pogubili się Kasprzak i Hampel. Trochę to śmieszne, że obaj będą jechać w SGP (Hampel co prawda tylko w Lesznie), a nie potrafią przejść eliminacji krajowych. Słabo pojechał Protas. Po upadku w Tarnowie, co sam przyznał, nie może się pozbierać.

Trochę dziwnie oglądało się te zawody. Z jednej strony lubię, kiedy nasi wygrywają, ale z drugiej nie bardzo chcę żeby jeździli w Grand Prix. Z mojego punktu widzenia dobrze, że Protas nie przeszedł dalej, bo nie będzie rewolucji w składzie. Sam zawodnik ma pewnie inne ambicje. Cóż, takie głupie są przepisy, że człowiek cieszy się kiedy swoi zawodnicy odpadają.