Uczymy się, pracujemy, zarabiamy pieniądze albo żyjemy z dnia na dzień. Jemy, śpimy, pijemy, spotykamy się ze znajomymi, albo i nie – wolimy swoje towarzystwo; to nie jest istotne. Każdego dnia staramy się działać, robić coś, mówić. Jednak czy jest to zgodne z naszą życiową misją? Czy jesteśmy jej świadomi i potrafimy ją nazwać?

Moje ostatnie szkolenie w Szkole Coachów dotyczyło właśnie powyższego. Czy wiemy dokąd w życiu zmierzamy? Co jest jego celem, sensem, istotą?

Jak możemy to poznać? Poddajmy się obserwacji. Nie takiej krótkotrwałej, chwilowej, lecz nawet wielomiesięcznej. Jakie mamy w sobie emocje? Które wartości najbardziej cenimy? Jakie role społeczne i cechy innych ludzi są dla nas najważniejsze?

Oczywiście, nie każdy ma taką potrzebę, by odkrywać życiową misję. Jednak zwracając się do całej reszty, stwierdzę, że warto ją ubrać w słowa! Czy misja jest dla Was zawsze zgodna z działaniem? Czy jej wypełnianie to tylko przyjemne czynności?

Ja moją misję odkrywałam tak naprawdę przez 10 lat. Ileś miesięcy temu zapisałam ją. Jest nią działanie sprzyjające temu, by inni ludzie odkryli coś nowego. Być może brzmi to górnolotnie, nieważne. Dla mnie jest odpowiednie. Wiem, że stworzono mnie dla innych i dlatego wybrałam sobie zawód coacha, dlatego jestem pedagogiem, oligofrenopedagogiem, społecznikiem, człowiekiem z krwi i kości. W każdej relacji, bez narzucania swojego punktu widzenia, staram się otwierać oczy tym, którzy tego potrzebują. Pokazywać obszary, których jeszcze nie znali. Tego samego oczekuję także od Was, to niesamowite źródło wiedzy, gdy pozwalacie mi spoglądać na świat z innej perspektywy.

I moje pisanie posiada głębszy wymiar. Jak już to ujęłam wcześniej na swojej stronie: „prowadzę bloga z nadzieją, że zaszczepię w Tobie skłonność do pochylania się nad tym, co się dzieje, zasieję w Twojej głowie choć jedną, ważną dla Ciebie myśl, zmotywuję do zrobienia choć jednej rzeczy, której się wcześniej nie podjąłeś. Jedną z ważniejszych wartości w moim życiu jest praca nad sobą i głęboko wierzę w to, że jeśli jeszcze jej w sobie nie pielęgnujesz – po prostu zaczniesz, bo naprawdę warto! Staram się przemycać do wpisów moje sposoby rozgryzania tego typu spraw, a nóż z nich skorzystasz?”

Cały czas ewoluuję, dokładam to i tamto, działam więcej i więcej. Wokół tego bazuje moje życie, i Tobie, Drogi Czytelniku takiej bazy życzę!