Każdy zawód, zwłaszcza związany z pomaganiem, wspieraniem innych ludzi wiąże się z przestrzeganiem pewnych, ustalonych wcześniej zasad, ażeby był on wykonywany bardziej rzetelnie, profesjonalnie i przede wszystkim – bezpiecznie.

Lekarze składają przysięgę Hipokratesa, innym kodeksem posługują się psycholodzy, a jeszcze innym prawnicy. Zgodnie z czym w takim razie działa coach? W Polsce wyróżnia się trzy podstawowe kodeksy etyczne: Inernational Coach Federation (ICF), International Coaching Community (ICC) oraz Polskiej Izby Coachingu.

Dziś skupię się na najstarszym, wygenerowanym przez ICF, którego sama przestrzegam. Dzieli się on na trzy części. Pierwsza traktuje o definicji: „coaching jest partnerską współpracą z klientami w prowokującym do myślenia i kreatywnym procesie, który inspiruje ich do maksymalizacji swojego osobistego i zawodowego potencjału”. Ażeby taka relacja była profesjonalna, powinna odbywać się na zasadzie kontraktu czy umowy, w których jasno są określone odpowiedzialności każdej ze stron. Rozróżnia się w tym miejscu także pojęcie klienta (osoba coachowana) oraz sponsora (osoba/organizacja płacąca za coaching lub dostarczająca go. Oczywiście sponsorem i klientem może być jeden człowiek, lecz w wielu firmach czy korporacjach bardziej popularny jest tego typu podział.

Druga część kodeksu etycznego ICF – Standardy Etycznego Postępowania – składa się z czterech sekcji. Dotyczy np. tego, by zawsze mówić prawdę na temat swojej profesji, doświadczenia. Ponadto w chwili dostrzeżenia, że relacja coachingowa wyszła poza jej sferę i przeniosła się na grunt prywatny (np. zaczyna nam się podobać klient), wskazane jest zwrócić się o profesjonalną pomoc, zawieszenie, a nawet zakończenie współpracy.

Wszelkie badania coachingowe powinny natomiast być przeprowadzane zgodnie z obowiązującym prawem w danym państwie, za odpowiednią zgodą, bez narażania na jakiekolwiek szkody. Notatki z sesji oraz wszelkie dane klientów będą przechowywane w miejscu uwzględniającym poufność, prywatność i bezpieczeństwo.

Sekcja druga punktu drugiego skupia się na konflikcie interesów. Tutaj również wskazana jest absolutna szczerość po dostrzeżeniu go. Należy ujawnić informacje „o całym przewidywanym, pochodzącym od innych osób wynagrodzeniu, które mogę zapłacić albo otrzymać za skierowanie klienta”.

Sesje coachingowe mogą odbywać się na zasadzie barteru tylko pod warunkiem, że nie wpłyną na relację coachingową, jednak nie może być to nic innego poza tym, co zostało określone w kontrakcie.

Część druga. Sekcja trzecia. Profesjonalne postępowanie wobec klientów. Całkowicie zakazane jest udzielanie informacji, nawet, gdy zachodzi wątpliwość, że są one nieprawdziwe. Całe postępowanie caoacha musi być zgodne z umową, a przed jej zawarciem jako coach upewnię się zawsze, że charakter coachingu został zrozumiany przez wszystkie strony. Nie toleruje się kontaktów seksualnych z klientem, jak i osobą sponsorującą coaching.

Będę szanować prawo klienta do zakończenia procesu coachingowego wcześniej, niż zostało to przewidziane, a gdy dojdę do wniosku, że lepiej byłoby mu z innym coachem lub specjalistą, otwarcie o tym powiem. Tutaj np. chodzi o odesłanie klienta np. na psychoterapię, gdy ma problemy związane z uzależnieniami bądź zaburzeniami, czy chorobami psychicznymi. Coachowi absolutnie tego prowadzić nie wolno!

„Poufność i prywatność” to tytuł czwartej sekcji drugiej części. Są to bardzo ważne wartości w naszym fachu, jednak gdy na sesji wyniknie, że klient dopuścił się zbrodni lub ją namiętnie planuje, mamy obowiązek zgłosić to organom prawa.

Ostatnia, trzecia część kodeksu to zobowiązania etyczne ICF, w którym znajduje się ślubowanie przestrzegania powyższego. Naruszenie tych zasad pociąga do odpowiedzialności, nawet w formy utraty członkostwa ICF albo akredytacji.

Powyżej opisałam Wam jeden z kodeksów. Mam nadzieję, że przybliżyłam Wam to zagadnienie. Niezależnie od tego czy jest się akredytowanym coachem i jaką inną niż np. ICF skończyło się szkołę, powinno się przyjąć jeden z kodeksów za własny i zgodnie z nim postępować.