W dzisiejszym świecie, rzec można, wszystko ma swoją cenę. Dookoła bombardują nas reklamami, ofertami, rzekomo nie do odrzucenia. Są jednak takie wartości, za które nie zapłaci się kartą czy gotówką. Jedną z nich jest człowiek. Dziś nie skupię się na tym kim jesteśmy w oczach innych, lecz na własnym postrzeganiu. Zacznę naukowo, skończę osobiście.

Definicja samooceny

Na początku przytoczę ogólne definicje, a potem wyrażę własne zdanie. Według A. Brzezińskiej na obraz własnej osoby składają się: wiedza o samym sobie, ideał własnej osoby i samoocena. Zajmijmy się zatem ostatnim.
J. Kozielecki samoocenę rozumie jako sądy wartościujące, dotyczące „specyficznych cech człowieka, takich jak:

właściwości fizyczne (wygląd, zdrowie),
cechy osobowości (zdolności twórcze, dojrzałość emocjonalna, struktura motywacji),
stosunki z innymi ludźmi (miejsce w rodzinie, atrakcyjność społeczna)”.

Często uogólnioną samoocenę nazywa się poczuciem własnej wartości. Istnieją subiektywne (wewnętrzne) oraz obiektywne (zewnętrzne) kryteria samooceny. Najbardziej prawidłowo jest wtedy, gdy idą one w parze. Brać pod uwagę można porównywanie się do innych osób lub do wzorca, ideału, do którego się dąży. Przedmiotem oceny własnej mogą być również:

czyny (postąpiłem prawidłowo czy nie),
konkretne wydarzenia (moja sytuacja pogorszyła się lub polepszyła),
zachowania się innych wobec mnie (wywołuję sympatię czy antypatię).

Samoocena zmienia się z upływem lat, co ma związek z dojrzewaniem w różnych sferach, zdobywaniem nowych doświadczeń, dostosowywaniem do nowych sytuacji.
Rodzaje samooceny wg L. Niebrzydowskiego

Samoocena niestabilna – zaburzona, zmieniająca się często np. zależnie od opinii ludzkiej lub jeszcze nieukształtowana, charakteryzuje się wahaniem w określaniu poziomu swoich aspiracji oraz działaniem pod wpływem emocji i sytuacji.
Samoocena stabilna:
A. Samoocena adekwatna – zgodna z realnymi właściwościami i możliwościami i jednostki.
B. Samoocena nieadekwatna:
– zawyżona – przecenianie własnych umiejętności, zbytnia pewność siebie, brak samokrytycyzmu,
– zaniżona – niedocenianie się, lęk przed niepowodzeniami, brak wiary we własne możliwości.

Przyczyny samooceny

Braki obiektywne – tj. zauważalne defekty, np. oszpecona twarz, niski wzrost.
Braki nieistniejące, czyli urojone.
Niezgodność wysokiej pozycji społecznej lub zdobytego uznania z faktycznymi możliwościami danej jednostki.
Doznanie niepowodzenia i groźba odrzucenia w okresie dzieciństwa.

Zatem, jak wynika z powyższego, o samoocenie decydują czynniki zewnętrzne i wewnętrzne. Jednakże warto pamiętać o tym, że całe życie nie możemy szukać winnego temu, że czujemy się źle ze sobą.

Ja jestem przykładem osoby ze stabilną, adekwatną samooceną. Znam swoją wartość i nie jest ona zależna od ludzkiej opinii. Jednak nie zawsze tak było. Pracowałam nad tym przez żmudne lata. Kosztowało mnie to wiele bólu i osobistych porażek. Dziś wiem, że było warto.

Samoakceptacja to coś takiego, co wpływa na wszystkie nasze sfery funkcjonowania. To ona decyduje w dużej mierze o relacjach z innymi, tworzeniu lub nie związku partnerskiego (gdzie czujemy się na równi z tą drugą osobą), a nie zależnościowego. To właśnie samoocena pozwala nam lub nie być pewnym siebie w pracy, autobusie, sklepie, tramwaju, na rozmowie kwalifikacyjnej, siłowni. Pozwala nam oglądać świat przez jakiś pryzmat i to od nas zależy jaki. Czy będzie to czarne szkiełko, wykrzywiające nam nawet czasami samych siebie w lustrze czy będzie to szkło kolorowe, które pokaże nam, że życie ma barwy?

Jeśli akceptujesz siebie, akceptujesz też innych. Bardzo często Ci, którzy bardzo krytykują innych i potępiają ich za to, co robią, jak wyglądają i co mówią, mają problem z tym, żeby akceptować siebie. Może i kiedyś sama taka byłam, lecz teraz mam świadomość tego, że najważniejszą osobą, która powinna doceniać własne poczynania, jestem ja sama.

Jako coach rozwoju osobistego, mam przyjemność pracować z osobami, które postanawiają coś w życiu zmienić, osiągnąć jakiś swój cel. Nierzadko dochodzi do odkrycia, że to właśnie niska samoocena jest przyczyną większości niepowodzeń. Jeśli nie jest to kwestia do przepracowania na psychoterapii (np. osoba przeżyła traumę), zawsze chętnie podejmuję się zadania. I tak, najważniejsze by odpowiedzieć sobie samemu na pytanie czym jest samoakceptacja, jakie ma podłoże? Nie, według Niebrzydowskiego czy Brzezińskiej. Co to oznacza dla Ciebie? W coachingu zawsze chodzi o to, by każdy tworzył własne definicje różnego typu wartości. Od zawsze powtarzam, jest to coś nad czym pracuje się latami, nie w ciągu jednej doby.

Gdybym mogła, życzyła bym każdemu, kto tego potrzebuje, by podjął się takiej pracy nad sobą. Zupełnie inaczej się funkcjonuje wiedząc jakie ma się realne możliwości i kim się jest.