Proszę nie myśleć, że dziś piszę tylko do nauczycieli. Myślę, że moje wskazówki przydadzą się również osobom spoza branży pragnącym dotrzeć do osób, które są rodzicami. Pozwolę sobie jednak refleksje wyprowadzić z gruntu szkolnego, a z racji tego, że najczęściej zaprasza się do rozmowy rodziców, bo coś jest nie tak – powołam się na tego typu przykłady.

Pamiętaj, że prawie każdy rodzic będzie bronił swojego dziecka jak lew. Nigdy nie widzi go obiektywnie, bo łączy go silna więź emocjonalna i wiele lat wspólnych doświadczeń. Rodzice pamiętają obraz dziecka malutkiego, bezbronnego i nie zawsze mogą pogodzić się z tym, że ich dziecko jest starsze i nie zachowuje się tak jak radosny dwulatek.
Jestem pedagogiem szkolnym w bardzo trudnej dzielnicy w ogromnym mieście. NIE JESTEM DOSKONAŁA, wciąż pracuję nad tym, by było coraz lepiej. Dziś podzielę się tym, co się u mnie sprawdza, jednak należy pamiętać, że nie ma jednej metody na to, by rozmowa z rodzicem zdziałała cuda. Każde dziecko, rodzic, nauczyciel i sytuacja są inne.
Jak rozmawiać z rodzicami?

Zadbaj o komfortowe miejsce do rozmowy – staraj się, by rozmowa z rodzicem przebiegała w odpowiednich warunkach – nie na korytarzu na dyżurze, gdzie musisz mieć oczy dookoła głowy. Ja mam komfort pracować we własnym gabinecie, jednak znajdzie się w szkole miejsce, takie jak pusta klasa, pracownia czy pusty kąt. Warto wtedy siąść spokojnie i porozmawiać. Po co wszyscy dookoła mają wiedzieć o czym mówicie?
Zadbaj o czas – wiem, że dzisiaj każdy człowiek jest zabiegany. Poświęć jednak rodzicowi tyle czasu ile Ty potrzebujesz i ile on potrzebuje. Kilka słów na przerwie owszem daje rodzicowi jakiś obraz tego, co uczeń robi, jednak lepiej przewidzieć nawet i pół godziny na spotkanie.
Przekazuj również dobre informacje – Ty sam od szefa np. też nie lubisz słyszeć tylko negatywów i tak samo żaden rodzic nie lubi słuchać samych złych rzeczy o swoim potomku. Pokaż, że widzisz również pozytywne sytuacje czy cechy u dziecka. Przyjrzyj się i zaznacz co ma w sobie dobrego.
Zapytaj o przyczyny zachowania czy niepowodzeń szkolnych ucznia – być może zdarzyło się w domu coś, o czym nie wiesz. Często rozwód, śmierć czy wyprowadzka powodują u dziecka zmiany o 180 stopni. Zastanówcie się jak dziecko może odczuwać to, co się zadziało, może niewłaściwie to wszystko interpretuje? (Np. ma poczucie winy, kiedy rodzice się ze sobą rozejdą)
Udziel rad i wskazówek – wielu rodziców po wysłuchaniu co jest nie tak, często nie wie co z tym można zrobić. A może trzeba powiedzieć o konsekwencji w stosowaniu kar i nagród, a może trzeba wspomnieć o stanowczości w wydawaniu poleceń? Wszystko oczywiście zależy od sytuacji.

Dziś zaprezentowałam pierwszą część w tym temacie, w szkicowniku mam dla Was jeszcze 5 części, a kto wie? Może pojawi się więcej! 🙂
Czy moje rady są dla Was pomocne?